Fot. Youtube, Maras1984
Prokuratura postawiła zarzuty maszyniście, który 13 maja 2016 r. prowadził pociąg, z którego wykoleiło się część wagonów wiozących tłuczeń. W wypadku nikt nie ucierpiał, ale szlak kolejowy był nieczynny przez kilka dni. Do wypadku doszło na stacji Sośnie na linii kolejowej 355, pomiędzy Twardogórą a Ostrowem Wielkopolskim. Wykolejeniu uległo 10 wagonów z tłuczniem, który wysypał się na tory demolując stację. Okazało się, że jeden z wagonów wypadł z szyn już około kilometra przed stacją.
– Oskarżono 32-letniego mężczyznę, który był maszynistą tego pociągu o to, że nieumyślnie spowodował to zdarzenie. Wbrew ciążącemu na nim obowiązku wynikającego i z instrukcji, i z informacji, które posiadał, nie sprawdził sprawności tego składu kolejowego, którym kierował i to doprowadziło do wykolejenia – powiedział prokurator z prokuratury okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim, Cecylia Majchrzak. Maksymalny wymiar kary za to przewinienie to 5 lat więzienia.
Po wypadku Zakład Linii Kolejowych w Ostrowie wycenił swoje straty na 700 tysięcy zł. Ta kwota pokryła także konieczność sprawdzenia specjalistycznych maszyn do naprawy szklaku. Łączny koszt (zniszczony tabor, konsekwencje zamknięcia odcinka linii kolejowej, komunikacji zastępczej itd.) wyniósł 1,7 mln zł. "Rynek Kolejowy" pisał o wypadku w tym miejscu.
– Oskarżono 32-letniego mężczyznę, który był maszynistą tego pociągu o to, że nieumyślnie spowodował to zdarzenie. Wbrew ciążącemu na nim obowiązku wynikającego i z instrukcji, i z informacji, które posiadał, nie sprawdził sprawności tego składu kolejowego, którym kierował i to doprowadziło do wykolejenia – powiedział prokurator z prokuratury okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim, Cecylia Majchrzak. Maksymalny wymiar kary za to przewinienie to 5 lat więzienia.
Po wypadku Zakład Linii Kolejowych w Ostrowie wycenił swoje straty na 700 tysięcy zł. Ta kwota pokryła także konieczność sprawdzenia specjalistycznych maszyn do naprawy szklaku. Łączny koszt (zniszczony tabor, konsekwencje zamknięcia odcinka linii kolejowej, komunikacji zastępczej itd.) wyniósł 1,7 mln zł. "Rynek Kolejowy" pisał o wypadku w tym miejscu.